środa, 16 maja 2018

Otaczaj się pozytywnie myślącymi osobami.





Skupiaj koło siebie ludzi pozytywnie nastawionych do życia.
 Przebywaj często w ich towarzystwie.
Jest jeden warunek, nie możesz opowiadać o swoich objawach i użalać się nad sobą.
 Wiesz dlaczego?
Gdy będziesz narzekała,  osoby będą cię omijały szerokim kołem.
 Powiem dosadniej  będą  robiły wszystko, aby nie spotkać cię na swojej drodze.
Im więcej o czymś myślisz i mówisz, tego wokół ciebie jest coraz więcej.
Im mniej o czymś myślisz i mówisz, tego wokół ciebie jest coraz mniej.
Logiczne—prawda.
Czy zadawałaś sobie pytanie, dlaczego domownicy i znajomi cię unikają?
Nie chcą przebywać w otoczeniu monotematycznej, nudnej, użalającej się na swój los osoby.
Pewnie sama omijałabyś taką marudę.
Spróbuj się o tym przekonać.
 Nagraj swoją rozmowę, podczas przebywania w towarzystwie. 
Odsłuchując nagrania, wyobraź sobie, że słuchasz obcej osoby.
Takie podejście pomoże ci wyciągnąć wnioski ze swojego zachowania i zmienić postawę wobec ludzi.
Jeżeli będziesz mówiła o zaburzeniach lękowych, wybierz śmieszną formę opowiadań.
Pośmiej się z siebie, tym sposobem osłabisz działanie lęku.
 Przyciągniesz do siebie znajomych, którzy będą lubili przebywać w twoim towarzystwie.
 Gdy spotkasz osoby chore na zaburzenia lękowe  na forum w internecie, które będą opowiadały o sposobach pokonania lęku , wysłuchaj je.
Podziel się swoimi pozytywnymi doświadczeniami.
 Nawiąż z nimi stały kontakt.
Unikaj  jak ognia użalających się  nad sobą osób, które zadają pytania typu ,, Czy ty masz taki….. objaw? Czy też robi ci się tak....? , itp.” .
Owe towarzystwo sprawi, że będziesz utożsamiała się z ich objawami, albo  będziesz wyczekiwała na nie mówiąc do siebie,, Jeszcze takiego objawu nie miałam, ale mogę go  mieć w każdej chwili ”
Takie osoby udowadniają swoją rację i sprawią, że zniżasz  się do ich poziomu myślenia.
Nie czytaj też wiadomości typu ,, Wiesz co nerwica może zrobić z człowiekiem?
 Wiesz na co możesz zachorować podczas nerwicy? „ 
Zamiast się leczyć , szukasz klimatów z dalekiej przeszłości, które napędzają myśli,, Jest źle, ale może być ze mną jeszcze gorzej. Bardzo się tego boję.”
 Czy takie nastawienie do życia jest ci potrzebne?
Czy to pomoże ci się uleczyć  skoro  wiesz, że zaburzenia lękowe to choroba myśli.
Negatywne myślenie i czarnowidztwo to główny objaw choroby.
Powinnaś robić wszystko, aby odciągać negatywne myśli, a nie nakręcać strach  wiadomościami podszytymi  niepokojem i obawą.
Słuchaj pozytywnych ludzi , którzy pracują nad sobą, abyś mogła powiedzieć do siebie ,, Skoro jej się udało pokonać lęk, to mi też się uda.Ona radzi  sobie w życiu codziennym pomimo zaburzeń lękowych, to ja też dam radę”
 Takie zachowanie pomoże ci wziąć życie w swoje ręce i uporać się z nim pomimo przeszkód.

czwartek, 10 maja 2018

Pasja.





 Podam ci przykład ze swojego doświadczenia w najtrudniejszym momencie życia, gdy do zaburzeń lękowych wdarła  się depresja. 
 Dotknęłam dna psychicznego.
Wstawałam na siłę z łóżka po bezsennej nocy. Stawiałam pierwszy krok z obawę, że zaraz upadnę i dostanę zawału serca. Wpadałam w panikę. Siedziałam bezczynnie w fotelu nie widząc drogi wyjścia. Ogarniała mnie ciemność i bezsens.
Wiesz dlaczego o tym piszę ?
 Z zaburzeniami lękowymi męczysz się ze sobą, lecz za plecami podąża małymi krokami nadzieja na lepsze jutro. 
  Podczas depresji  straciłam nadzieję i chęć do życia. Już nie było wiary w lepsze jutro. Była pustka spowita przejmującym smutkiem. .
Po miesiącu w takim beznadziejnym stanie zdrowia psychicznego, pojawiła  się chęć malowania obrazów. Zaczęła mnie ochraniać siła wewnętrzna, bo wiedziała, że umysł zaczyna mnie niszczyć bez obronnego odzewu z mojej strony. Wkroczyła do akcji, aby mi pomóc i pokazać  kierunek działania. Odczytałam jej przekaz po  pewnym czasie i zrozumiałam, że mam zajmować umysł pozytywnymi działaniami, aby wyjść z choroby.  Odruchowo wzięłam pędzel, farby i kartki .Chodziłam na poddasze i malowałam. Zabrzmi to paradoksalnie, ale w tym  trudnym okresie przeżywałam najpiękniejsze chwile w moim życiu podczas tworzenia obrazów. Gdy malowałam  byłam tylko ja , pędzel i farby.
 Żyłam chwilą teraźniejszą.
Bez mojej wiedzy domownicy zgłosili parę obrazów na  konkurs, dwa z nich zdobyły pierwsze miejsce. 
Wiecie co jest zastanawiające w tym wydarzeniu  ? Pomysł malowania,  który uratował mi życie przyszedł poza umysłem. W tym trudnym dla mnie okresie z pomocą przyszła wewnętrzna mądrość. To ona podsunęła mi ten pomysł i sprawiła swoją siłą, że zaczęłam malować.
Pasja do malowania pozwoliła mi żyć chwilą teraźniejszą  i czekać z niecierpliwością na kontynuowanie ulubionego zajęcia . 
Spełniała bardzo ważną rolę,  odciągając myśli  od nawyku  skupiania się na sobie i planowania  czarnowidztwa.
Zachęcam cię z całego serca, abyś  znalazła pasję i oddawała się jej.
Często słyszałam stwierdzenie  ,, Szczęśliwy człowiek  to ten, który ma  pasję”.
Rozmawiałam z ludźmi, którzy mieli hobby.
 Opowiadali , że nie wyobrażają sobie życia bez  ukochanego zajęcia, które pochłania duszę, umysł i ciało. Budzą się każdego dnia z radością, aby poświęcać czas na swoją pasję.
 Zagorzali wędkarze żyją chwilą  na którą czekają z utęsknieniem. Gdy opowiadają o swojej pasji łowienia ryb, ich usta się  śmieją, a oczy napełniają się blaskiem. Ciało podczas gestykulacji, nabiera sprężystą postawę. Często nie potrafią dobrać odpowiednich słów, aby wyrazić swoje zadowolenie, podczas przebywania nad rzeką i wpatrywania się w spławik.
 Idąc z pieskiem na spacer, przechodzę koło domu  sąsiadki. 
W jej ogrodzie kwitną rozmaite gatunki  kwiatów. Każdy kawałek ziemi jest dokładnie zaplanowany  i wykorzystany. Zwiedzający zaproszony gość stawia ostrożnie stopy na płaskich kamieniach. Podczas oglądania pięknych okazów, starsza pani opowiada o roślinach i ludziach, którzy stworzyli nowe odmiany  gatunków.
Jest zafascynowana pasją hodowania   kwiatów i krzewów ozdobnych.
Opowiedziała mi swoją historię,  podkreśliła w niej dobitnie o swojej pasji, która ją leczy i nadaje sens życia.

piątek, 4 maja 2018

Żyj w zgodzie ze sobą.

 
 
 
 Wstajesz rano z łóżka, przez głowę przechodzi błyskawicznie myśl ,, Czy dzisiaj będzie dobry dzień i nic złego mi się nie przytrafi?
 Czy podołam obowiązkom dnia codziennego, czy……”
Mijają popołudniowe godziny, dzień niczym się nie różni od poprzedniego.
Ale dzisiaj czujesz się fatalnie. Prześladuje cię lęk. Podświadomość włączyła zaostrzoną kontrolę. Niemiłe objawy ciała fizycznego utwierdzają cię w przekonaniu, że jesteś chora i za chwili może wydarzyć się tragedia.
Siadasz roztrzęsiona w fotelu i zadajesz sobie pytania ,, Dlaczego dzisiaj czuję się tak fatalnie?
 Wczoraj byłam zadowolona i spokojna, dzień minął bez lęku.
Tak naprawdę dzisiaj się nic szczególnego nie wydarzyło.
Dlaczego  tak źle się czuję?
Może jestem chora? Może dzisiaj dopadnie mnie zawał?
Gdy twoje myśli skierują się w tym kierunku—będziesz miała lęki, które wywołają panikę. Utwierdzisz w przekonaniu podświadomość i świadomość, że jesteś chora.
Gdy pójdziesz za tokiem myślenia w innym kierunku, słusznym kierunku, zadając sobie pytanie ,, Co mi się przypomniało z dalekiej przeszłości, jaki obraz, słowa, gest czy scena  wywołały  tak niemiłe objawy ciała fizycznego i zasiały w głowie myśli podszyte strachem”
Wtedy lęk się wyciszy, pozostanie niepokój, który po kilku minutach najpewniej cię opuści.
Takim sposobem będziesz uczyła się akceptowania lęku, a nie wpadała w panikę i traktowała lęk jak coś co dopada cię znienacka, nie wiadomo dlaczego.
Podam ci przykład.
Ewa miała lęk przed narzuceniem.
W słoneczny dzień siedziała na ławce z córką w ogrodzie.
Rozmawiały ze sobą poruszając  wiele ciekawych tematów.
Córka zaproponowała matce wycieczkę do pobliskiego miasta, aby zwiedzić stary, zabytkowy zamek.
Propozycję zakończyła słowami,,  Tylko tym razem nie zepsuj wycieczki , pomyśl o innych  nie tylko o sobie”
Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, Ewa zaczęła się źle czuć.
Jaka myśl w głowie Ewy wywołała lęk?
Muszę wytrzymać na wycieczce, aby nie zawieść córki.
Czy dam radę?
Złe samopoczucie ogarnęło kobietę, kilka minut po wypowiedzianych przez córkę owych słów.
Zawładnęły nią niemiłe objawy fizyczne i lęk.
Co powinna zrobić Ewa, aby zachować się jak dorosła osoba, a nie jak zastraszone dziecko?
Powinna odpowiedzieć córce ,,Jak będę się dobrze czuła to pojadę na wycieczkę, a jak będę się bała to w każdej chwili mogę zawrócić z drogi. Nie będę nic robiła na siłę aby zadowolić innych. Będę zachowywała się tak , jak pozwoli mi na to moje samopoczucie.
Nie będę martwiła się na zapas i snuła czarny scenariusz.
 Każdy jest inny i powinien zachowywać się tak, jak pozwala mu na to jego natura.
 Ja byłam zastraszana w dzieciństwie, więc muszę w każdej sytuacji szukać poczucia bezpieczeństwa, bo zawsze mi go brakowało.
 Będę zachowywała się zgodnie z potrzebami mojej świadomości. Nie będę uginała się do potrzeb innych ludzi, którzy mają  mój obraz stworzony według własnej wizji.
 Jestem jaka jestem i nie myślę się zmieniać na siłę.

wtorek, 1 maja 2018

Przemyśl i zastanów się.





Często, a może nawet codziennie  mówisz o swojej chorobie. Narzekasz na los, który cię spotkał.

Masz pretensje, że inni cię ignorują, a wręcz są źli na ciebie.

Nawyk narzekania często doprowadza do domowych nieporozumień i kłótni.

Jesteś  rozżalona reakcją otaczających cię ludzi.

Zadajesz sobie pytania.

Dlaczego nie mogę swobodnie opowiadać o swoich objawach i lękach .

Dlaczego tego nikt nie rozumie?

Dlaczego, każdy reaguje niechęcią na mój widok i moje cierpienie?

Dlaczego, dlaczego, dlaczego??????

Teraz usiądź wygodnie, zamknij oczy i wyobraź sobie  bliską ci osobę, zachowująca się tak jak ty.

Pewnie na początku będzie ci żal tej osoby, pewnie uronisz łzy.

Zgadzam się z tobą.

Teraz przemyśl, tak na spokojnie i odpowiedz na pytania.

Czy chciałabyś przebywać z taką osobą?

Czy masz na tyle cierpliwości, aby słuchać jednego i tego samego?

Czy zrozumiałabyś chorego na zaburzenia lękowe, sama nie mając o tej chorobie zielonego pojęcia?

Pewnie osoby chore na zaburzenia lękowe, czytając powyższy tekst są na mnie oburzone.

Przyznam się, że ja na początku choroby też byłabym zła na osobę, która to napisała.

Do czego zmierzam?

Narzekając  i opowiadając o swojej chorobie, stoisz w miejscu.

Narzekając, oczekujesz współczucia, zainteresowania sobą i pomocy.

Napiszę ci jedno dobitne, mocne stwierdzenie

 NIKT  CI NIE POMOŻE.

Gdy uświadomisz sobie, że tak naprawdę jesteś sama ze swoją chorobą, wtedy ruszysz z miejsca.

Zaczniesz szukać pomocy w sobie i w siłach które cię otaczają.