Dawno temu, usłyszałam od
kahunki, że rozmaite dolegliwości fizyczne i zaburzenia lękowe , opuszczą mnie,
gdy pokocham ludzi.
Po spotkaniu, w głowie kołatała
się myśl ,,Ja nie jestem w stanie pokochać wszystkich, których spotkam na
swojej drodze”.
Jak to zwykle bywa u większości ludzi, przypominając sobie
bliskich i dalszych znajomych, w umyśle włączyło się automatycznie osądzanie i
krytykowanie owych osób.
Pewnie dlatego zbagatelizowałam
radę mądrej kobiety, ponieważ nie zrozumiałam jej przesłania.
Moim pragnieniem, było wyleczenie
się z nerwicy lękowej.
Mówiłam afirmacje,
wizualizowałam, medytowałam, starałam się być dla siebie dobrym rodzicem. Pomimo
usilnych prób, nie potrafiłam zastosować
w życiu codziennym,
najważniejszych prawd życiowych ,,Żyć chwilą obecną”, „ Nie krytykować i
osądzać innych”, „Przebaczyć” i nie
trwonić energii na negatywne myśli.
Odwiedziłam wiele mądrych i
ciekawych osób, mówili różnymi językami, lecz przesłanie nie różniło się w niczym, od prawdy życiowej
kahunki.
Zdałam sobie sprawę, że nie
potrafię uleczyć swojej duszy.
Pracowałam na poziomie
świadomości, dlatego tak powoli i mozolnie posuwałam się do przodu.
Owszem, widziałam postępy w
pracy, lecz one mnie tak nie zadowalały,
jakbym sobie tego życzyła.
Metodą prób i błędów, usilnie
starałam się nie krytykować i oceniać, podeszłam do tego zagadnienia
egoistycznie.
Powtarzałam sobie w myśli ,, Nie
krytykuj i nie oceniaj, bo będziesz chora fizycznie i nie pozbędziesz się
zaburzeń lękowych”.
Nie krytykując i oceniając pokochasz innych.
Przypomnij sobie jak byłaś
zakochana, pewnie wszyscy powtarzali ci, że masz różowe okulary.
Ty nie widziałaś wad w owej
osobie, bo ją pokochałaś taką jaką była.
Gdy zaakceptujesz wady i zalety
innych i nie będziesz ich krytykowała i osądzała, że są tacy, jacy są,
również będziesz widziała ludzi i z nimi
związane sytuacje, w różowych okularach na nosie.
Życie zacznie się do ciebie
uśmiechać, a ty do niego.
Przebaczysz innym i uwolnisz się
od negatywnej emocji, która niszczy od środka twoje ciało i umysł.
Tym sposobem zbudujesz podwaliny bezpieczeństwa w sobie i będziesz
sobie ufała.
Pokochasz siebie i zaakceptujesz.
Z doświadczenia wiem, że jeży ci
się włos na głowie i pewnie teraz mówisz do siebie,, Po co mam pokochać ludzi”
Im bardziej będziesz stawiała
opór, tym bardziej jest ci potrzebna praca nad sobą w tym kierunku.
O tym jak uczyłam się pokochać
ludzi napiszę ci w następnym poście.
Podpowiem ci tylko, że zastosowałam
metodę porównań i obserwacji siebie z bok, jako biernego widza.