Bardzo wszystkich przepraszam, ale nie jestem w stanie
odpowiedzieć na pytania, które do mnie codziennie napływają.
Nie prowadzę indywidualnych spotkań, ani grupowych.
Jestem z wykształcenia pedagogiem, a z zawodu nauczycielem.
Los zmusił mnie do zajęcia się psychologią i poznawaniem
umysłu ludzkiego.
Zgłębiam wiedzę psychologiczną z zamiłowania i pasji.
Moje wiadomości z psychologii oparte są na wiedzy
teoretycznej i na długoletnich doświadczeniach.
O CZYM JEST
MOJA KSIĄŻKA?
Publikacja zawiera 256 stron. Jest skierowana do ludzi z
zaburzeniami lękowymi i nie tylko, mogą z niej dużo skorzystać ludzie ,, zdrowi
psychicznie”, o ile tacy istnieją w dzisiejszym świecie.
Moja praca zawiera dwie metody pokonania lęków: konwencjonalną
i niekonwencjonalną.
W książce między innymi napisałam o intuicji, która w dużym
stopniu rozwiązuje problem zaburzeń lękowych.
CZĘSTO
PYTACIE JAK MOŻNA ODPOCZĄĆ PSYCHICZNIE.
Kilkanaście lat temu intuicyjnie zamykałam oczy i wpatrywałam
się w ciemność pod powiekami. Skupiałam całą uwagę na najciemniejszym obszarze
( kwadrat, koło czy inna figura).
Wtedy umysł się wyłączał, odpoczywał od myślenia.
Gdy w trakcie wykonywania owego ćwiczenia, które nazywałam
medytacją, wdzierały się pojedyncze myśli szybko otwierałam oczy, aby przerwać narzucanie
się umysłu.
Znowu zamykałam oczy i kontynuowałam wpatrywanie się w
ciemność.
Nie będę ukrywała, że początek był trudny.
Uparcie przez trzy tygodnie wykonywałam medytację, aby weszła
mi w tak zwaną przysłowiową krew.
Z dnia na dzień wydłużałam skupianie się na czerni, aż po
kilku dniach doszłam do 20 minutowego medytowania.
O skuteczności i dobrodziejstwie ćwiczenia przekonacie się
sami.
Medytację mogę określić jednym słowem, jest rewelacyjna.
Często
słyszę stwierdzenie ,, Ja rządzę umysłem, a nie umysł mną”.
Zawsze przerywam rozmówcy i pytam czy jest tego pewny.
Rozmówca się nie poddaje i mówi--- cytuję ,, Jak chcę gdzieś
iść to idę, jak chcę coś kupić to kupuję. Wydaję polecenia i kieruję umysłem”
Nadal drążę temat zadając pytanie ,, A gdy ktoś cię
zdenerwuje, potrafisz rozkazać umysłowi, aby o tym zdarzeniu nie myśleć?”.
I tutaj mój rozmówca najczęściej dochodzi do wniosku, że
umysł nie potrafi zapomnieć w danej chwili niemiłego wydarzenia i przejść do
codziennego porządku. Drąży temat, odtwarza słowa, oskarża co wywołuje negatywne
emocje.
Nadal pytam ,, Czy rządzisz swoim umysłem, czy on rządzi
tobą?”
Wracamy do punktu zwrotnego, rozmówca się poddaje i przyznaje
mi rację.
KOLEJNE
PYTANIE, KTÓRE POWTARZA SIĘ NAJCZĘŚCIEJ,, DLACZEGO TAK TRUDNO WYLECZYĆ SIĘ Z ZABURZEŃ
LĘKOWYCH? „
Zawsze na myśl mi przychodzi tylko jedno stwierdzenie ,,Masz
lęk, bo on jest ci do czegoś potrzebny”
Najczęściej osoba słuchająca jest na mnie zła, gdy wypowiadam
te słowa.
Gdy zaczyna mówić, że chce się pozbyć zaburzeń lękowych, wtedy zadaję jej
pytania i nie czekam na odpowiedź.
Czy wtłoczono ci we wczesnym dzieciństwie, że nic nie
potrafisz zrobić dobrze?
Czy wolisz skupiać się
na sobie, a nie na codziennym życiu, które często niesie ze sobą wyzwania,
nieporozumienia czy zmartwienia?
Czy potrafisz podejmować decyzje ?
Zasłanianie się lękiem w pewnym stopniu rozwiązuje problemy.
Rano wstajesz z łóżka, twoje myśli, krążą wokół siebie.
Jesteś skupiona na swoich objawach i domysłach, które wybiegają w przyszłość.
Zacytuję słowa pewnej miłej pani, która na początku rozmowy
dobitnie podkreśliła, że nie potrafi być szczęśliwa.
,,Zawsze mam jakiś problem. Parę dni nie prześladowały mnie
lęki. Mało tego, wstąpiło we mnie coś takiego, że całkowicie o nich zapomniałam. Poczułam się
wolna i odważna.
Pomyślicie pewnie, że byłam szczęśliwa. Nie, nie byłam
szczęśliwa.
Skupiłam się na otoczeniu i przemijaniu czasu. Zauważyłam
wady domowników i bliskich otaczających mnie osób, których wcześniej nie
widziałam, bo byłam zajęta sobą. Płakałam, kłóciłam się. Dominowało uczucie
żalu i smutku.
Po czterech dniach w nocy nie mogłam usnąć, tak przytłoczyły
mnie egzystencjalne myśli.
Zadałam sobie pytanie.
Czy ja potrafię żyć bez lęków?
Czy wolę skupiać się na sobie i nie analizować zachowań
ludzkich?
Czy ja nadal zachowuję się jak przestraszone dziecko i nie
potrafię się wtopić w społeczeństwo?
Czy ja wolę swój świat z lękami, czy świat otaczających mnie
ludzi?
Skuliłam się w sobie i doszłam do smutnego wniosku, że lęk
jest mi potrzebny do ochrony. Bo ja się zmieniłam, a otoczenie pozostało takie,
jakie było.”
Wyznanie owej kobiety daje dużo do myślenia.