Idziesz do sklepu po zakupy.
Po drodze mijasz przechodniów.
Nagle ogarnia cię niepokój
wywołany drżeniem ciała i zawrotami głowy.
Dopada cię obawa, że może
wydarzyć się coś złego.
W głowie pojawiają się
złowieszcze myśli, które wywołują niechciane i niemiłe emocje.
Dopadł cię lęk.
Szybkim krokiem, roztrzęsiona
zawracasz z drogi.
Dotarłaś do swojego mieszkania.
Co teraz robisz?
Jesteś zła na siebie?
Narzekasz, czy się rozczulasz nad
sobą?
Może podsycasz negatywne myśli
obawami ?
Proponuje, abyś przerwała
powyższy tok myślenia.
Usiądź wygodnie w fotelu.
Zamknij oczy i skup się na
emocjach, które dopadły cię idąc do sklepu.
Twoje oczy pod zamkniętymi
powiekami są skierowane prosto przed siebie.
Możesz położyć rękę na splocie
słonecznym.
Teraz skieruj gałki oczne w lewo
i spróbuj przywołać w pamięci obraz, który wywołał w przeszłości podobne
emocje.
Pamiętaj, skupiaj się tylko na
emocjach.
Wyłącz myślenie i nie analizuj.
Gdy pojawi się obraz z dalekiej
przeszłości, zalej go miłością.
Módl się do swoich pierwotnych
rodziców, bo jesteś zbudowana na ich podobieństwo.
Wyobraź sobie, że oblewa cię
jasne światło, przepełnione miłością.
Proś własnymi słowami o
wyleczenie się z choroby.
Na końcu modlitwy, wyraź swoją
wdzięczność za pomoc.
Powyższe ćwiczenie, o ile można
go tak nazwać trwa 5, może 7 minut.
Intuicja podpowiedziała mi w leśnej głuszy, że tym sposobem mogę w dużym stopniu pokonać chorobę.
Wykonywałam je codziennie, rano i wieczorem.
Wykonywałam je codziennie, rano i wieczorem.
W następnym poście napiszę ci o skuteczności powyższego ćwiczenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz