Afirmacje w dużym stopniu, pomogły mi nie zaprzątać sobie głowy opinią ludzką. Już nie zwracam uwagi, czy ktoś powiedział tak, czy inaczej. Czy ktoś mnie lubi, czy nie.
W takich sytuacjach mówiłam do siebie,, Nie będę wchodziła w ludzki umysł i domyślała się kto co myśli”. Starałam się wyrażać jasno swoje przekazy.
Dawniej takie swobodne zachowanie, nawet w najśmielszych marzeniach nie przyszło mi do głowy. Zawsze spięta, zawsze zwracałam uwagę na innych, poświęcałam im zainteresowanie. Dbałam o to, aby komuś było dobrze ze mną, a nie odwrotnie. Traktowałam siebie zawsze gorzej niż innych. W głowie dominowała myśl,, Musisz, musisz, musisz……”
Takie podejście do życia, bardzo obciążało moją psychikę i ciało fizyczne.
Byłam dla siebie wrogiem, a nie przyjacielem.
Po trzech tygodniach mówienia afirmacji ,, Kocham ciebie”. Przestałam się krytykować. Jeżeli czytasz to zdanie z niedowierzaniem, jest tylko jeden sposób aby w to uwierzyć: spróbuj, a przekonasz się o tym sama.
Coraz odważniej poruszałam
się w świecie ludzi.
Dodawałam sobie otuchy, gdy pojawiała się obawa i myśl:
zawróć z drogi, zaraz coś ci się złego przytrafi.
Z uporem maniaka,
zdecydowanie mówiłam w myśli i na głoś,, Wspaniale radzisz sobie w życiu. Kocham
ciebie”.
Zrozumiałam, że nie muszę wykonywać na czas perfekcyjnie danych
czynności.
Jestem tylko człowiekiem,
a nie robotem działającym na rozkaz.
Im więcej odpuszczałam
sobie, tym lepiej radziłam sobie w życiu codziennym.
Nareszcie zrozumiałam, że
nie jestem ofiarą, lecz pełnowartościowym człowiekiem.
Podświadomość coraz
rzadziej wyświadczała mi ,,niedźwiedzią przysługę”.
Już nie brałam na siebie
odpowiedzialności za wszystko co ruszało się wokół mnie.
Przestałam udowadniać
sobie i innym, że jestem lepsza. Zachowywałam się jak dorosły człowiek, a nie
jak przestraszone dziecko, które walczy o akceptację i miłość.
Przestałam nadskakiwać
innym , coraz częściej wyrażałam swoje zdanie.
Uwierzyłam, że jestem
zaradnym człowiekiem, który dobrze radzi
sobie w codziennym życiu.
Po paru
tygodniach wprowadziłam następną i ostatnią afirmację ,,Jesteś chroniona”
To pozytywne stwierdzenie
dopełniło reszty.
Przekonało świadomość
i podświadomość, że mam swoje prawa,
które powinien przestrzegać człowiek.
Dawniej podejmowano za mnie decyzje
i narzucano prawa według własnych upodobań. Byłam zmuszona potulnie
poddać się ich woli.
Podczas pracy nad
sobą, wymazywałam cudze nieprzyjazne poglądy i przekonania, które trzymały mnie w klatce
sprawiając cierpienie i lęki.
Teraz jestem wolnym
człowiekiem, który wie co dla niego jest dobre, a co złe i destrukcyjne. Nikt
nie może mnie skrzywdzić bezkarnie, nikt nie może mi zakazać swobodnego
poruszania się i decydowania o sobie.
Stwierdzenia powtarzane
kilkadziesiąt razy dziennie przez dłuższy okres czasu, stały się dla mnie
prawdą.
Nawet
kilkadziesiąt razy powtarzane kłamstwo staje się prawdą. Pamiętasz jak wmawiano
ci w dzieciństwie nieprawdziwe opinie na twój temat.
Czy stały się one dla
ciebie prawdą?
Gdybyś nie uwierzyła w nie, dzisiaj nie miałabyś problemu z
lękami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz