Podam ci przykład ze swojego doświadczenia w
najtrudniejszym momencie życia, gdy do zaburzeń lękowych wdarła się depresja.
Dotknęłam dna psychicznego.
Wstawałam na
siłę z łóżka po bezsennej nocy. Stawiałam pierwszy krok z obawę, że zaraz
upadnę i dostanę zawału serca. Wpadałam w panikę. Siedziałam bezczynnie w
fotelu nie widząc drogi wyjścia. Ogarniała mnie ciemność i bezsens.
Wiesz
dlaczego o tym piszę ?
Z zaburzeniami lękowymi męczysz się ze sobą,
lecz za plecami podąża małymi krokami nadzieja na lepsze jutro.
Podczas depresji straciłam nadzieję i chęć do życia. Już nie
było wiary w lepsze jutro. Była pustka spowita przejmującym smutkiem. .
Po miesiącu
w takim beznadziejnym stanie zdrowia psychicznego, pojawiła się chęć malowania obrazów. Zaczęła mnie
ochraniać siła wewnętrzna, bo wiedziała, że umysł zaczyna mnie niszczyć bez
obronnego odzewu z mojej strony. Wkroczyła do akcji, aby mi pomóc i pokazać kierunek działania. Odczytałam jej przekaz
po pewnym czasie i zrozumiałam, że mam
zajmować umysł pozytywnymi działaniami, aby wyjść z choroby. Odruchowo wzięłam pędzel, farby i kartki
.Chodziłam na poddasze i malowałam. Zabrzmi to paradoksalnie, ale w tym trudnym okresie przeżywałam najpiękniejsze
chwile w moim życiu podczas tworzenia obrazów. Gdy malowałam byłam tylko ja , pędzel i farby.
Żyłam chwilą
teraźniejszą.
Bez mojej
wiedzy domownicy zgłosili parę obrazów na
konkurs, dwa z nich zdobyły pierwsze miejsce.
Wiecie co jest
zastanawiające w tym wydarzeniu ? Pomysł
malowania, który uratował mi życie
przyszedł poza umysłem. W tym trudnym dla mnie okresie z pomocą przyszła
wewnętrzna mądrość. To ona podsunęła mi ten pomysł i sprawiła swoją siłą, że
zaczęłam malować.
Pasja do
malowania pozwoliła mi żyć chwilą teraźniejszą
i czekać z niecierpliwością na kontynuowanie ulubionego zajęcia .
Spełniała bardzo ważną rolę, odciągając
myśli od nawyku skupiania się na sobie i planowania czarnowidztwa.
Zachęcam cię
z całego serca, abyś znalazła pasję i
oddawała się jej.
Często
słyszałam stwierdzenie ,, Szczęśliwy
człowiek to ten, który ma pasję”.
Rozmawiałam
z ludźmi, którzy mieli hobby.
Opowiadali , że nie wyobrażają sobie życia
bez ukochanego zajęcia, które pochłania
duszę, umysł i ciało. Budzą się każdego dnia z radością, aby poświęcać czas na
swoją pasję.
Zagorzali wędkarze żyją chwilą na którą czekają z utęsknieniem. Gdy
opowiadają o swojej pasji łowienia ryb, ich usta się śmieją, a oczy napełniają się blaskiem. Ciało
podczas gestykulacji, nabiera sprężystą postawę. Często nie potrafią dobrać
odpowiednich słów, aby wyrazić swoje zadowolenie, podczas przebywania nad rzeką
i wpatrywania się w spławik.
Idąc z pieskiem na spacer, przechodzę koło domu sąsiadki.
W jej ogrodzie kwitną rozmaite
gatunki kwiatów. Każdy kawałek ziemi
jest dokładnie zaplanowany i
wykorzystany. Zwiedzający zaproszony gość stawia ostrożnie stopy na płaskich
kamieniach. Podczas oglądania pięknych okazów, starsza pani opowiada o
roślinach i ludziach, którzy stworzyli nowe odmiany gatunków.
Jest
zafascynowana pasją hodowania kwiatów i
krzewów ozdobnych.
Opowiedziała
mi swoją historię, podkreśliła w niej
dobitnie o swojej pasji, która ją leczy i nadaje sens życia.
Cieszę się że znalazłam Twojego bloga postaram się zaczerpnąć coś z Twoich wskazówek. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń