Rano zadałam sobie ten trud i policzyłam napływające od wczoraj do mnie
wiadomości na skrzynkę pocztową. Każda z nich zaczynała się pytaniem
,,Pani Kazimiero, co się stało, że pani wkleiła takie smutne zdjęcie?”.
Wkleiłam go spontanicznie, nie zastanawiałam się nad tym.
Ale
najfajniejsze w tym wszystkim były Wasze pocieszenia.
Dziękuję Wam za
troskę, nie spodziewałam się, że tak dużo osób zareaguje na zdjęcie i
napisze tyle miłych słów płynących z serca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz