Eckhart Tolle w swojej książce pod tytułem,, Potęga teraźniejszości” , opisuje jak żyć chwilą
teraźniejszą.Jest to jedna z książek , która w dużym stopniu pomogła mi uporać się z nerwicą lękową.
Pomogła mi zrozumieć zasadę działania umysłu, nad którą wcześniej się zastanawiałam, lecz nie potrafiłam wyrazić to słowami.
Autor napisał w swojej książce, że umysł to narzędzie, które narzuca nam nieustanne myślenie, nad którym najczęściej nie mamy władzy.
Myślenie jest nałogiem, którego trudno się pozbyć.
Codziennie 80%, a może 90% , to bezużyteczne mendlenie w kółko jednego i tego samego.
Eckhart Tolle napisał, że umysł istnieje po to, abyśmy go używali do konkretnych zadań.
Po dokładnym przestudiowaniu książki , zrozumiałam zasadę działania ego, które jest tworzywem działalności umysłu.
Żyje tylko przeszłością i przyszłością.
Z jego punktu widzenia, chwila teraźniejsza nie istnieje.
Zaczęłam zastanawiać się nad tym , kim właściwie jestem.
W miarę dorastania, wyrabiałam o sobie myślowy obraz.
Każdy zapewne z nas, przechodził tresurę.
Zakazy, nakazy, narzucanie poglądów przez otaczające nas środowisko , ukształtowało wiedzę o otaczającym świecie i o nas samych.
Dopóki utożsamiamy się z własnym umysłem, naszym życiem kieruje ego.
Zrozumiałam na podstawie własnych doświadczeń, że to umysł narzuca mi myślenie, a nie ja jemu.
Nie potrafiłam panować nad umysłem, mówiąc sobie,, Acha, skończyłam pracę, która wymagała ode mnie użycia umysłu do myślenia, a teraz przestaje myśleć i żyję chwilą czyli teraźniejszością.
Czy to nie byłoby wspaniałe.
Pewnie istnieją ludzie , którzy potrafią panować nad swoim ego, to są szczęśliwi wybrańcy losu.
Przypuszczam, że istnieje na całym świecie mała garstka owych osób.
Nie potrafiłam zapanować nad potokiem myśli , które szalały w głowie, żyjąc swoim życiem, nie zwracając uwagi na moje dobro.
Zrozumiałam, że irracjonalny lęk , który mnie prześladował , to nie ja.
To zakodowane w umyśle wydarzenia z okresu dzieciństwa, rzutujące na moje przyszłe życie.
Gdy sobie to uświadomiłam, zaczęłam przyglądać się swojemu ego z boku.
Tym sposobem , powoli z czasem przestałam, utożsamiać się z nim, w chwilach napięcia , czy zdenerwowania.
Starałam się go trzymać na krótkiej smyczy i nie dawać się wciągać w jego gry.
Dzięki tym działaniom , powoli osłabiałam napady irracjonalnego lęku, a z czasem całkowicie
zapobiegałam.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz