Człowiek , któremu brakuje poczucia bezpieczeństwa,
zachowuje się w sposób niezrozumiały dla samego siebie.
Czuje się wewnętrznie
rozdarty , ma wewnętrzne konflikty. Nie potrafi rozróżniać dobro od zła . Wrośnięty
w psychikę strach, to nic innego jak fałszywy kod , który swoje podłoże miał we
wczesnym dzieciństwie. Dlatego podświadomość
szuka różnych sposobów, aby uzyskać dla ciebie poczucie bezpieczeństwa.
Musisz wiedzieć, że podświadomość jest bardzo uparta, niby zgadza
się co do niej mówisz, a za chwilę obala twój pogląd i robi to samo co
uprzednio. Dlatego musisz konsekwentnie, systematycznie i cierpliwie powtarzać
pozytywne stwierdzenia. Jest rozkapryszonym dzieckiem i nie myśli racjonalnie.
Podam przykład.
Od dłuższego czasu, boisz się wejść do dużej placówki handlowej, w której jest
zazwyczaj pełno ludzi.
Już po przekroczeniu
wejścia, zaczynasz odczuwać niepokój i rozdrażnienie.
Pojawiają się niemiłe
objawy ciała fizycznego, a zaraz potem lęk i panika. Ratujesz się ucieczką
A gdzie uciekasz? Tam gdzie sugeruje ci podświadomość,
bo doskonale wie , gdzie czujesz się bezpiecznie. Więc
szybko wychodzisz ze sklepu i czym prędzej zmierzasz do samochodu .
Siadasz wygodnie w fotelu , oddychasz miarowo i po krótkim
czasie dochodzisz do siebie.
Jedziesz do domu. Opowiadasz bliskim o zajściu jakie miało miejsce w sklepie.
Śmiejesz się ze swoich objawów, to zaś jesteś zła na siebie,
że nie zrobiłaś zakupów, bo lęk wziął nad tobą górę i znowu się poddałaś.
Rozmyślasz ,, Już
tyle razy sobie tłumaczyłam, że w sklepie nic mi się złego nie przytrafi.
To ego próbuje mnie
straszyć. Wiem, że zakodowałam sobie w podświadomości fałszywe
kody. Zdaję sobie sprawę z tego,
że nic mi nie zagraża oprócz mojej
głowy, w której zagnieździł się irracjonalny lęk.
Niby wszystko wiem, ale nadal lęk bierze nade mną górę” .
Wiesz dlaczego się boisz? Bo nadal traktujesz swoje urojone objawy na
serio .
Myślisz uparcie w głowie.
„Może to akurat
dzisiaj jest ten moment, że upadnę przy
ludziach, że zemdleję i zawiozą mnie do szpitala. A może akurat dzisiaj , w moim organizmie
zaczęła się poważna choroba. Boże a może ja dzisiaj umrę” .
Dajesz się wciągać w grę upartej jak kozioł podświadomości.
Pomyśl o rozkapryszonym dziecku.
Jak z nim postępujesz?
Im bardziej mu ulegasz, tym bardziej
bachor daje ci popalić, wymyślając nowe sztuczki, aby wyprowadzić cię z równowagi. Jak będziesz nieugięta i konsekwentna w pracy
nad sobą, po pewnym czasie zauważysz rezultaty.
Więc nie poddawaj się i mów pozytywne stwierdzenia.
A z porażek wyciągaj wnioski.
Podoba mi się
zasłyszane stwierdzenie ,, Nie ważne ile razy upadłaś, ważne ile razy
się podniosłaś”
Właśnie zupełnie przez przypadek trafiłam na pisane przez panią posty. Uważam że sà świetne ja obecnie jestem w tym najgorszym momencie w jakim można być cierpiąc na nerwicę lękową i depresję. Nie wychodzę z domu w szpitalu jestem co drugi dzien mam problemy z cisnieniem wysoki puls i tysiące różnych symptomów. Już raz prawie udało mi sie pokonać nerwicę ale ona wróciła z podwijoną siłą!!! Zupełnie wywróciła moje życie do góry nogami. Lęk mnie paraliżuje powodując skoki ciśnienia czuje sie okropnie. Pani posty są takie optymistyczne chciałabym znaleźć w sobie tyle siły . Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuń