Pewnego razu usłyszałam przez telefon, że daleka krewna chce
przyjechać do mnie na parę miesięcy. Nie pytała o moją zgodę, tylko oznajmiła
stanowczo o podjętej przez siebie decyzji.
Jest to starsza osoba, która narzuca
swoją wolę i myśli tylko o sobie. Wszyscy w rodzinie omijali ją
szerokim kołem. Wyczuła, że jestem słabym osobnikiem, który nie ma własnego
zdania, dlatego była pewna, że i tym
razem jej nie odmówię. Nikt z rodziny
nie chciał odwiedzać starszej pani, tylko ja cierpliwie wysłuchiwałam jej narzekań. Dlaczego? Odkryłam gorzką
prawdę, gdy pracowałam nad sobą. Samolubna ciotka, przypominała mi klimaty z
dzieciństwa, zawsze wobec niej ogarniał mnie strach i niemoc. Pomimo dorosłego wieku, zachowywałam się jak przestraszona
dziewczynka z dawnych lat. Przytakiwałam ciotce, gdy ona minie wykorzystywała i obarczała winą. Bałam
się przy niej okazać zadowolenie, bo starsza pani wpadała w złość.
Zachowywałam się jak marionetka, pomimo
tego, że byłam matką i żoną. Nawet
przyciągałam ,, koleżanki”, które zachowywały się podobnie wobec mnie, jak
bliskie osoby z dzieciństwa. Miałam lęki, źle się czułam, ale nadal uparcie
podświadomość szukała dawnych klimatów. A ja nadal powielałam swoje zachowanie
z dawnych lat.
Dopiero systematyczne
zapisywanie w zeszycie sytuacji, które
wywołują niemiłe emocje i lęki, pomogły
mi uporać się z chorobą. Zapiski
układały się w jedną całość , podobnie jak puzzle.
W ciszy i skupieniu, czytając zapisane fakty, analizowałam
swoje zachowanie, emocje , obawy i lęki.
Po usłyszeniu wiadomości przez telefon, że przyjeżdża ciotka,
zaczęłam odczuwać niepokój. Silne
drżenie we wnętrzu ciała i brak energii, zakłócały wykonywanie obowiązków dnia
codziennego. Po dwóch dniach od
otrzymania wiadomości, zaczęły się kręcenia w głowie i lęki. Byłam zdruzgotana.
Nie poszłam już tego dnia do sklepu,
praktycznie bałam się opuścić domu. W głowie dominowała jedna uporczywa ,
przerażająca myśl,, Boże, znowu wróciła się nerwica”
Dlaczego kręciło mi się w głowie i dostałam silnego lęku? Wiem! Boję się narzucenia, a ciotka wyraźnie chce ograniczyć moją wolność
.Przyjedzie na miesiąc, bądź na dłużej i wejdzie z butami w moje życie.
Systematyczne powtarzanie afirmacji, ( Jestem kochana i bezpieczna. Jestem
ważna.) uświadomiło mi, że nadal uciekam
od problemu. Wpadam w lęki, ciało się
buntuje, strasząc mnie niemiłymi reakcjami. Musiałam wybrać, cierpienie
czy zmierzenie się z sytuacją, która
wywołuje lęk.
Zaczęłam układać
fakty w jedną całość .
Zapiski w zeszycie uświadomiły mi, które sytuacje wywołują niemiłe reakcje ciała
i lęki.
Afirmację, powtarzane z uporem maniaka,, Jestem kochana i bezpieczna.
Jestem ważna” pomogły mi uwierzyć, że właśnie taka jestem.
Wiedza z psychologii, powiązała to w jedną całość.
Pozostała mi najważniejsza czynność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz