piątek, 26 maja 2017

Pozytywna wyobraźnia.





  Wyjeżdżam nad polskie morze na dwa tygodnie. Postanowiłam przed wyjazdem napisać ci o skutecznym ćwiczeniu ( o ile można tak to nazwać), które odciąga cię od skupiania się na sobie i czarnowidztwa. Zapewne pamiętasz, że w ostatnim poście napisałam-- nerwica to choroba myśli. Więc nic  innego ci nie pozostaje jak leczyć swoje myśli, czyli zamieniać negatywne na pozytywne.
Chodzę z psem na spacery pośród łona przyrody. Wędrówka niezależnie od pogody trwa godzinę lub dłużej. Wycisza mnie otoczenie. Brak obecności  człowieka, odgłosy przyrody i piękno krajobrazu działają na moją psychikę jak balsam. Uruchamiałam  wyobraźnię w której  są motywy moich marzeń. Grałam w nich główną rolę. Angażowałam metodę werbalną , wyobraźnię i pozytywne emocje. Tak potrafiłam  zatopić się w scenkach w których uczestniczyłam, że często nie wiedziałam kiedy przeszłam tak długi odcinek drogi. Łapałam się nad tym, że mówię głośno, bądź w ciszy, sama do siebie.  Myślę, że to wewnętrzna mądrość  kierowała moim działaniem. Sprawiła, że dzięki temu porzucałam kontrolę nad sobą i otoczeniem. Projektowałam w umyśle czas przyszły i całą sobą się w nim zatapiałam, przeżywając to w  chwili  obecnej.  Wszystkie mięśnie były odprężone. Niesamowicie odpoczęłam od negatywnego myślenia. Uśmiechałam się sama do siebie, dzięki temu wytwarzały się endorfiny- hormony szczęścia. Uczyłam podświadomość innego myślenia za pomocą
wyobraźni i  odczuć.  Docierała  do niej potwierdzona działaniem wiadomość, że nic mi się nie stało, a przecież bałam się wyjść z domu obawiając się o upadek, czy zemdlenie. Powoli przekonywałam świadomość i podświadomość, że strach ma wielkie oczy. Swoje  obawy obalałam czynami potwierdzającymi, że złowieszcze myśli i obawy,  nie spełniają się.  Przychodziłam do domu z naładowanym pozytywną energią akumulatorem.  W najgorszych okresach nerwicy, taki spacer wyciszał  mnie podczas stosowania owej metody. Z czasem dobre samopoczucie po spacerze przynosiło upragnione skutki, trwało dwie bądź  trzy godziny i wydłużało się.
Często do moich uszu dobiegało, że projektowanie w umyśle czarnowidztwa, to samospełniająca się przepowiednia. Powyższe ćwiczenie umysłu jest jak najbardziej wskazane, aby temu zapobiec. Podświadomość nie rozróżnia fikcji od prawdy. Uczestnicząc w wyobraźni w wydarzeniach opartych na wizualizowaniu, podświadomość odbiera to za prawdę.
Poświęciłam chwile tylko dla siebie , bawiąc się ze sobą jak dziecko.  I o to w tej metodzie chodzi, bo niekompletne dziecko powinno nadrobić utracony czas dzieciństwa. To ćwiczenie możesz wykonywać w miejscach, które lubisz.  Ja stosowałam i stosuje je  codziennie. Jest niesamowicie skuteczne i bardzo przyjemne.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz