środa, 24 września 2014

Pracuj nad sobą.







W myśl powiedzenia,, Małpę łatwo jest wyciągnąć z dżungli, lecz dżunglę z małpy wyciągnąć jest trudno”.
Owszem może dostosować się do warunków jakie jej stworzono, ale nawyki i klimat dżungli będzie jej przyświecał w codziennym życiu.
Podobnie rzecz ma się z zaburzeniami lękowymi.  
Jako dziecko poznawałaś świat i rządzące nim prawa.
Przyjmowałaś bez filtra poglądy najbliższych ci osób.
Jakie zarejestrowałaś kody, którymi posługujesz się w dorosłym życiu?
Sama odpowiedz sobie na to pytanie.
Dawno temu, gdy zadałam sobie powyższe pytanie, otworzyłam zeszyt, wzięłam do ręki długopis i zaczęłam pisać.
Opisywałam obiektywnie drastyczne sytuacje z dzieciństwa, które zapadły mi w pamięci.
Sytuacje, które wywoływały obawy, niepewność jutra, czy realny lęki.
Wydarzenia, które miały miejsce dawno, dawno temu pozostały w podświadomości.
Nikt nie próbował ich wytłumaczyć na bieżąco, zapewnić, że będzie dobrze, czy dodać poczucia bezpieczeństwa.
Nikt nie przytulił, nie wypowiedział magicznych słów kocham cię taką jaką jesteś.
Nikt nie nauczył mnie jak się bronić przed niestosownym zachowaniem innych osób.
Przeczytaj bez emocji i oceniania, to co napisałaś.
Zamknij oczy i przywołaj w pamięci  owe  nieprzyjemne wydarzenia.
Teraz je oceń z perspektywy czasu.
Ocena owych wydarzeń będzie zależna od poziomu twojej świadomości i od stopnia zaawansowania pracy nad sobą.
Teraz przyjrzyj się swojej sytuacji w jakiej się znajdujesz.
Zobacz, czy przeniosłaś nawyki myślowe z domu rodzinnego, a za nimi idące czyny.
Zastanów się, czy koleżanki, które przyciągnęłaś nie  mają podobnych cech do bliskich ci osób z dalekiej przeszłości?
Z czasem jak będziesz nad sobą pracowała, wyeliminujesz pseudo bliskich znajomych, a zamienisz na osoby, które docenią twoje zachowanie.
Kiedyś bliskie osoby wychowywały cię tak a nie inaczej, zapewne nie zdawały sobie sprawy z  konsekwencji jakie poniesiesz w przyszłości.( Bliscy zachowywali się podobnie, jak ich traktowano w dzieciństwie. Takie przekazywanie z pokolenia na pokolenie toksycznego zachowania, nazywam zaklętym kręgiem.)
Teraz ty stwarzasz swoim postępowaniem, że inni odnoszą się do ciebie podobnie jak z dawnej przeszłości bliskie ci osoby.
Nie masz napisane na czole,, Jestem ofiarą, ofiar”, lecz twoje postępowanie  powoduje, że inni  zachowują się wobec ciebie tak, a nie inaczej.
Podam przykład jeden z wieli ,a ty przyznaj się sama przed sobą, czy nie brzmi to czasami znajomo.
Byłaś mała, czułaś całą sobą, że musisz się starać i zadowolić innych, aby zwrócono na ciebie uwagę i pokochano cię.
Czy teraz nie jest podobnie?
Czy robisz wszystko co w twojej mocy, aby inni cię polubili i zaakceptowali?
Czy nie stawiasz sobie coraz wyższych poprzeczek, aby być  lepszą od innych, aby cię nie odrzucili?
Coraz bardziej i bardziej się starasz, nie patrzysz na swoje dobro, lecz dobro innych.
To co dajesz od siebie, inni odbierają , że tak powinno być. Oni ci tego nie karzą robić, to ty sama ,kręcisz na siebie bicz.(Zachowujesz się jak mała przestraszona dziewczynka, a nie jak dorosła kobieta, bo nikt ci nie przekazał, że jesteś kochana , taka jaką jesteś).
Jesteś przekonana, że na miłość innych musisz zasłużyć,
Rzecz ma się zupełnie odwrotnie, im bardziej pokochasz siebie, tym bardziej inni pokochają ciebie.
Może w dzieciństwie zwracano na ciebie tylko uwagę, gdy byłaś chora.
Więc co teraz powielasz?
Użalanie się nad sobą, a może głośno opowiadasz o swoich dolegliwość fizycznych, aby przyciągnąć uwagę  i współczucie innych?.
Pamiętaj, że takim postępowaniem, nie zwrócisz na siebie pozytywnej uwagi.
Wysłuchają cię raz, może dwa razy, a jak będziesz miała szczęście to może,  kilka razy zwrócisz w kierunku siebie zainteresowanie innych.
Później będą cię omijać szerokim kołem, aby się na taką marudę i egoistkę, która myśli tylko o sobie nie natknąć.
Pamiętaj, że tylko ty sama ze sobą przeżyjesz  wszelkie bóle, obawy czy lęki.
Ze swoją śmiercią w cztery oczy spotkasz się, tylko ty.
Nikt cię w tym nie zastąpi.
Więc zadaj sobie pytanie.
Czy warto w siebie inwestować i pracować nad sobą?.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz