sobota, 26 sierpnia 2017

Jak zastosować teorię w praktyce część II.




 Wczytaj się uważnie w poprzedni post.
Czy strach i emocje dziecka nie przypominają ci obecnego zachowania w niektórych sytuacjach?
Pewnie w tym momencie czytając tekst, powiesz do siebie, że boisz się choroby. Niemiłe emocje i niechciane reakcje ciała wywołują obawy o zdrowie. Nagle robi ci się słabo, a ty myślisz że zemdlejesz, czy dostaniesz zawału serca. Ta słabość to niemoc psychiczna. Podobne obawy masz, gdy ze skumulowanej złości kłuje i boli cię w okolicy serca, w głowie kołata się jak na zawołanie myśl ,, Pewnie będę miała zawał serca’. Strach wywołany obawami o chorobę to przykrywka. To nie jest twój prawdziwy lęk.

Podam ci przykład obrazu rąk kasjerki w sklepie i związany z nim fatalny stan twojego zdrowia. Matka często wymierzała kary cielesne, okładając cię rękami po twarzy, czy innych częściach ciała. Byłaś zastraszana, słyszałaś obelgi i oskarżenia pod swoim adresem. Bardzo się bałaś  jako dziecko,  tych wymierzonych przeciwko ciebie kar.

 W pamięci, wzrokowo, mogłaś zatrzymać obraz rąk matki. Teraz np. stojąc przy kasie w  sklepie, możesz odczuwać zniecierpliwienie, obawy czy lęki, patrząc na ręce kasjerki.

 Nawet do głowy ci nie przyszło, aby takie skojarzenie z dalekiej przeszłości, powiązać z twoim obecnym zachowaniem i emocjami. Wtedy bałaś się kary cielesnej, teraz boisz się, że jesteś chora, że stanie ci się coś złego.
  Zrozumiałaś ?
 Powiązanie owych traumatycznych wydarzeń z irracjonalnym lękiem, który cię prześladuje sprawi, że wyeliminujesz obawy i strach przed chorobą.
 Podam ci parę przykładów z własnego doświadczenia jak sobie z tym skutecznie radziłam. 
 Przekonywałam podświadomość, żeby przestała mnie chronić, ponieważ sama radzę sobie dobrze. Chodziłam nad morzem po piasku. Gdy czułam, że zaczynam się bać, przechodząc koło licznej grupy ludzi, mówiłam do siebie,, Możesz zachowywać się swobodnie. Możesz usiąść w każdej chwili na piasku i mówić do siebie ,,Kocham ciebie. Wspaniale radzisz sobie w życiu”. Lęk natychmiast odchodził. Wiesz dlaczego? Bo dawałam sobie poczucie bezpieczeństwa. Nic nie musiałam robić na siłę. Mogłam odreagować w każdej chwili emocje, a nie trzymać je  we wnętrzu. Na samą myśl, o tym czy podołam opanować lęk, tak aby nikt tego z obcych nie zauważył, wpadałam w panikę. Dlatego chodzenie po plaży było dogodnym miejscem, aby zapanować nad sobą, zachowując się luźno, wyrzucając emocje na zewnątrz. Obalałam nieprzyjazne kody w podświadomości i zamieniałam na przyjazne. Podświadomość zachowywała się jak uparte dziecko, gdy wysyłałam do niej myśli ,, Nie dam sobie rady. Boże zaraz upadnę. Coś za chwilę stanie się złego”. Natychmiast mnie chroniła, wywołując w świadomości panikę. W takich momentach zamieniałam się w to przestraszone dziecko, które obserwuje w napięciu ze strachem awanturujących się rodziców. Gdy przybierałam postawę dorosłej osoby, która pozwalała sobie na swobodne zachowanie, nic nie musiała robić na siłę i wiedziała, że nikt jej nie może skrzywdzić, lęk wycofywał się. Na spacerach z pieskiem, czułam się wspaniale, ponieważ byłam tylko ja i przyroda. Mogłam zachowywać się tak jak chciałam, nic mnie nie ograniczało z zewnątrz.Wiecie dlaczego, taki sposób zachowania na plaży, czy na spacerze z psem z daleka od ludzi, dawał niesamowite skuteczne leczenie. To było antidotum  na zachowanie dziecka z przeszłości. To były celne kody i zachowanie, które obalało dawne nieprzyjazne poglądy.To dziecko, gdyby nie uczestniczyło w traumatycznych wydarzeniach, zignorowałoby to i poszło spać, nie miałoby w dorosłym życiu irracjonalnego lęku. Dlatego  rób wszystko, aby ignorować lęk, a nie poddawać się mu i bać się go. Takim postępowaniem zmienisz kody w podświadomości i zaczniesz żyć pełnią życia.
 Zrozumiałaś? 
Praca nad sobą jest bardzo łatwa. Jej minusem jest to, że wymaga od ciebie konsekwencji w działaniu, cierpliwości i samozaparcia.Następną część napiszę w kolejnym poście.
 
 
 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz