czwartek, 28 września 2017

Ciało fizyczne i psychika są ze sobą ściśle powiązane.




Stan psychiczny osoby z zaburzeniami lękowymi można określić krótko. Gdy mięśnie są rozluźnione, psychika jest w pozytywnym stanie. Gdy mięśnie są napięte, psychika jest w negatywnym stanie. Osoba chora na zaburzenia lękowe szybko odgadnie, która osoba ma taką przypadłość chorobową jak ona. Wystarczy, że owa osoba stanie koło niej i będzie rozmawiała, albo słuchała . Po ruchach oczu, ciała i postawie  rozpozna, kiedy  źle się czuje psychicznie i zaczyna kontrolować siebie i otoczenie. Gałki oczne zaczynają poruszać się niespokojnie, często garbi się, kuli w sobie, tak jakby chciała się schować. Zaczyna przestępować z nogi na nogę. Często opiera rękę o ścianę, barierkę  o ile jest taka możliwość. Szuka niespokojnie czegoś w torbie, ściąga i zakłada okulary .
Człowiek, który nie ma do czynienia z zaburzeniami lękowymi, nie rozpozna osoby chorej .  Może pokusić się na określenie: niespokojna, zdenerwowana, ma gorszy dzień. Wątpię, żeby drążył  temat zachowania osoby, bo go to nie interesuje i  nie zwraca na to uwagi. Też od czasu do czasu ma gorsze dni i takie zachowanie u rozmówcy nie jest mu obce.
Zapamiętaj, nie jesteś gorsza od innych dlatego, że masz lęki. To nie twoja wina, więc nie obarczaj się niepotrzebnie, bo nie masz na to wpływu.
Podam ci przykład. Gdy rano wstajesz z łóżka  z obawą, że w każdej chwili może ci się zakręcić w głowie, możesz upaść czy zemdleć, twoje mięśnie są napięte, gotowe do obrony, czy ucieczki z danego miejsca. Chodzisz po ogrodzie i czujesz, że jesteś spięta. W głowie  króluje myśl podszyta obawą  o to, że możesz  w każdej chwili zemdleć i może ci się stać coś złego. Niby nic się szczególnego nie dzieje, lecz ty meczysz się ze sobą. Skupiasz się na sobie, kontrolujesz swoje ruchy, wzrok. To tak jakbyś siedziała na ławce i cały czas kontrolowała bawiące się dzieci, które w każdej chwili mogą wybiegnąć na pobliską ruchliwą ulicę. Gdyby tylko na tym twoja kontrola polegała, to byłoby to znośne i nie takie uciążliwe.  Twoja kontrola nad dziećmi jest bardziej skomplikowana. Mało tego, że musisz pilnować bawiące się dzieci, ty za niedopilnowanie dziecka, możesz dostać dotkliwą karę,  której  panicznie się boisz. Dzieci mają się bawić swobodnie, ty masz stać w pewnej odległości,  cały czas pilnować i przewidywać ruchy i zamiary dziecka, aby zapobiec tragedii.
 Myślę, że powyższy przykład obrazowo określa kontrolę osoby z zaburzeniami lękowymi, która często utrzymuje się przez większą część dnia.
 Teraz pewnie spytasz, kiedy taka osoba odpoczywa psychicznie. Odpowiem jednym zdanie. Odpoczywa, gdy porzuca kontrolę nad sobą.
Gdy czułam, że zaczyna mnie dopadać  lęk, szybko brałam się za wykonywanie jakiejś czynności fizycznej. Tym sposobem uczyłam  umysł innej reakcji na lęk.
 Gdy czułam, że ogarnia mnie słabość wywołana bezsilnością, szłam na spacer z psem. Kontemplowałam przyrodę, skupiałam uwagę na krokach, wsłuchiwałam się w odgłosy natury.  Gdy odczuwałam wewnętrzne trzęsienie i jednocześnie niemoc, zabierałam się za fizyczną pracę. Myłam podłogi,  kopałam ziemię w ogrodzie, myłam okna lub włączałam kasetę z ćwiczeniami i wspólnie z instruktorką wykonywałam różne pozycje gimnastyczne.
Robiłam wszystko, aby oderwać od siebie myśli, obawy i lęk.
 Tym sposobem rozluźniałam mięśnie, bo zaczęłam się skupiać nie na sobie tylko otoczeniu i na wykonywanej pracy. Mój stan psychiczny diametralnie się zmieniał z negatywnego na pozytywny. Często jest tak, że wykonujesz  fizyczną pracę i na początku nie potrafisz się rozluźnić, bo umysł jest zajęty  nadal myślami, które utrudniają porzucenie kontroli. Powinnaś uzbroić się w cierpliwość i nie przerywać pracy, po pewnym czasie porzucisz kontrolę i całą sobą wtopisz się w wykonywaną czynność.
 Spróbuj  i przekonaj się sama.
Takie podejście do lęku szybko wejdzie w tak zwaną przysłowiową krew, gdy  zaakceptujesz chorobę.

Gdy nie zaakceptujesz choroby, twoje wzmagania z lękiem sprawią, że zawsze będziesz się go bała reagując  na niego paniką, mało tego, będziesz się bała lęku przed lękiem.
Wiesz dlaczego?  Bo twoje podejście do lęku  utrwala go,  twoja bezradność wobec niego daje mu możliwość rządzenia twoim życiem.
Dopada cię lęk. Jak się zachowujesz?
W głowie jak burza przechodzą złowieszcze myśli jedna przez drugą ,, Zaraz coś mi się stanie złego. Zaraz dostanę zawału serca. Boże zaczyna mnie dusić. To nigdy nie przejdzie. Zaraz zemdleję i wezmą mnie do szpitala. Boże chyba zaraz umrę” itp.
Co robisz? Podsycasz lęk negatywnym myśleniem.
Teraz zaczynasz stawiać lęk na piedestał. Kładziesz się do łóżka, lub siadasz w fotelu. Boisz się ruszyć z miejsca, w  głowie szaleje myśl ,, Boję się, że zaraz znowu dopadnie mnie lęk. Już dzisiaj nigdzie nie wychodzę, bo boję się, że stanie mi się coś złego”
Dwa różne sposoby podejścia do lęku i dwa różne nastawienia do choroby.
W pierwszym przykładzie uczysz  umysł zapamiętywania reagowania na lęk.
W drugim przypadku, podsycasz lęk negatywnymi myślami.
W pierwszym przypadku mówisz do siebie,, Wiem, że mam zaburzenia lękowe i powinnam się z nimi nauczyć żyć”
W drugim przypadku mówisz do siebie ,, Kiedy te lęki mnie opuszczą. Ja nie potrafię z nimi żyć, bardzo się ich boję. Lęk rządzi moim życiem, jest silniejszy ode mnie”
Na koniec jeszcze jedna skuteczna rada, wyeliminuj ze swojego słownictwa wyraz muszę i zastąp go wyrazem mogę.

2 komentarze:

  1. Witam.
    Uwielbiam czytać Pani posty , dają dużo nadziei na lepsze jutro.
    Moja nerwica uaktywniła się kiedy codziennie myślałam o tym, dlaczego moje dziecko nie mówi. Syn jest autystyczny. Teraz po takim długim czasie umiem radzić sobie z lękami.
    Głównie dzięki Pani postom.
    Pozdrawiam serdecznie. Ola z Gdyni

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam. Miło mi czytać tak budujące wpisy. Dziękuję.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń