czwartek, 6 września 2018

????,,!!!!.).).).)



Byłam kilka lat temu na targowisku w Krakowie.
Było pełno ludzi i straganów z rozmaitymi rzeczami.

Zauważyłam przy jednym ze stoisk kobietę, która rozdawała jabłka.

Tak----- dobrze przeczytałaś ROZDAWAŁA.

Wielu ludzi się zatrzymywało, bo nie wierzyło własnym oczom.

Stanęłam z zaciekawienia obok straganu i przysłuchiwałam się rozmowom ludzi, którzy komentowali owe wydarzenie.

Cytuję ,, Ta kobieta jest nienormalna. Te jabłka są chyba jakieś trefne. Boże, co ta kobieta robi. Ta starsza pani chyba jest chora. To niemożliwe, aby rozdawać jabłka”

Autentycznie, kobieta rozdawała owoce, ponieważ w jej sadzie jabłka opadały z drzew i nie chciała ich zmarnować.

Czy to takie dziwne?

Z tego co zaobserwowałam owe wydarzenie na targowisku wywołało sensację.

Jeden drugiemu przekazywał informacje,, Zobacz tam stoi chyba nienormalna kobieta, bo rozdaje jabłka”

Ludzie kupowali na pobliskich straganach jabłka i inne owoce  za które płacili.

Wiecie dlaczego to wydarzenie jest takie smutne i przerażające?

Ludzie przestali wierzyć, że coś może być za darmo.

Przestali wierzyć w bezinteresowną pomoc.

Jedni to wydarzenie skomentują kilkoma słowami ,, Głupia kobieta”.

 Inni będą tak zaskoczeni zachowaniem kobiety, że opowiedzą o zajściu na bazarze wszystkim znajomym.

Mała garstka ludzi weźmie od starszej pani jabłka, podziękuje miłymi słowami i dzięki temu zbuduje w sobie zalążek wiary, że istnieją na tym bezwzględnym świecie dobrzy, bezinteresowni ludzie .

A tak na marginesie opowiem o wydarzeniu w swoim życiu.

Poszłam do psychologa.

Za każdym razem na spotkaniu lekarz od ludzkiej duszy podkreślał, że muszę mieć do niego pełne zaufanie.

Jak mogłam zbudować zaufanie do psychologa, skoro często podczas sesji patrzył na zegarek, aby nie przekroczyć czasu trwania spotkania.

 Pewnego razu nie przyszłam na spotkanie, psycholog nawet nie zadzwonił do mnie, aby dowiedzieć się dlaczego opuściłam sesję.

Wiedział, że w owym czasie mój stan psychiczny był w opłakanym stanie.

Po kilku tygodniach spotkałam na swojej drodze osobę, która mnie cierpliwie wysłuchała.

Poświęciła kilkanaście godzin swojego czasu na szczerą rozmowę, taką od serca.

Ta osoba zaszczepiła we mnie cząsteczkę wiary w ludzi.

Wiecie sami ze swojego doświadczenia, że osoby z zaburzeniami lękowymi mają problem z poczuciem bezpieczeństwa.

 Oby jak najwięcej na swojej drodze spotykali wartościowych, wrażliwych i bezinteresownych ludzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz