czwartek, 7 listopada 2013

Tylko uwierz częśc2.

Jak uwierzyć w to, że moje objawy fizyczne, są odzewem na emocje psychiczne. Duszności, skurcze mięśni, kłucie serca, zaburzenie widzenia, nagłe zawroty głowy, czy drętwienie ciała. Wachlarz dolegliwości fizycznych był urozmaicony, dlatego  myślałam , że jestem ciężko chora. Byłam tak skupiona na sobie, że nie pamiętałam dnia,  w którym czułam się dobrze. Dolegliwości fizyczne, wywoływały irracjonalne lęki. Bałam się wychodzić z domu, straciłam pracę , którą bardzo lubiłam. Zerwałam kontakty ze znajomymi i nie odbierałam telefonu. Nie potrafiłam siedzieć spokojnie przez chwilę na krześle, a w bezsenne noce snułam się po mieszkaniu. Dotknęłam dna psychicznego. Ludzie dotknięci nerwicą lekową, dokładnie wiedzą o czym piszę. W tym ciężkim dla mnie okresie, wybiegałam z domu do lasu. Stałam na krawędzi życia. Wtedy do głowy przychodziła tylko jedna myśl, albo się z tego stanu otrząsnę, albo nie chcę żyć. Nie dramatyzuję, ja naprawdę tak myślałam. Byłam załamana i zmęczona życiem. Stałam oparta o drzewo i modliłam się, prosząc o pomoc. Wiedziałam, że jest coś większego ode mnie, coś potężniejszego. Prosiłam o znak. (Pewnie w tym momencie czytając artykuł,  przyjdzie ci do głowy ocenianie mnie i przyklejenie etykietki. Szanuję twoją opinię, bez względu na to jaka ona jest) Ludzie, którym życie oszczędziło sytuacji podbramkowych, najczęściej wierzą w to co widzą i dotkną. Ja byłam zmuszona do poruszenia siły, która dżemie, w każdym z nas. Teraz umieszczę fragment tekstu, jednej z moich książek.;; Klęcząc przy drzewie, poczułam na ramieniu mocny, wyraźny dotyk, odwróciłam się gwałtownie wystraszona, szukając wzrokiem osoby , która to zrobiła. Nikogo nie widziałam. Teraz byłam pewna, ze to był znak od Boga. Wiedziałam, że moje modlitwy zostały wysłuchane. Nie poddawałam tego wydarzenia żadnym  rozmyślaniom i domysłom. Wręcz przeciwnie- utwierdzałam się w przekonaniu, że to nie było złudzenie. Byłam pewna, że Bóg dał mi znak, o który prosiłam przez kilka miesięcy. Zdeterminowana sytuacją, tak bardzo potrzebowałam pomocy i ją otrzymałam. ten znak dodał mi tyle siły i odwagi, że postanowiłam swój los powierzyć w ręce Boga." Cierpienie, otworzyło mi drogę do kontaktu z intuicją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz